sobota, 26 kwietnia 2014

30. Nie chcę Cię znów szukać

Szczerze powiedziawszy przez dłuższą chwilę się wahałam. Plecami oparłam się o dużą brzozę rosnącą nieopodal miejsca, w którym zaparkowałam samochód. Niby wszystko zbliżało się do wyjaśnienia, ale czułam niepokój. Jakby strach po raz kolejny zawładną moim organizmem. A co jeśli okaże się, że był to zły trop ? Że Niall wcale tutaj nie przyjechał ? Wtedy wszystkie moje plany i nadzieje, po raz kolejny legną w gruzach. Życie portafi spłatać tyle niespodzianek, w tak krótkim czasie. Przecież w przeciągu kilkunastu ostatnich tygodni, cały mój świat zmienił się o trzysta sześćdziesiąt stopni. Wszystko co kiedyś wydawało mi się irracjonalne, teraz stawało się chorą rzeczywistością. Jeśli powiedziałabym komuś o mojej wizji z przeszłości, zapewne uznano by mnie za wariatkę, w pełnym stadium choroby psychicznej. Może ja jestem chora ? Coś takiego nikomu się nie zdarza. Przynajmniej mi o niczym tak nieprawdopodobnym nie wiadomo. Dlaczego ja muszę tyle myśleć ? Chyba powinnam zostać politykiem. Mogłabym się wykazywać...Boże, co ja w ogóle wygaduję ? Chyba naprawdę jestem wariatką, bo to co wytwarza się w mojej głowie czasem samą mnie przeraża. " Koniec tego myślenia " - powtarzałam w głowie. Nie przyjechałam tu po to, aby się użalać nad sobą. Muszę się ruszyć i wejść do środka. Bałam się, że wewnątrz budynku, może spotkać mnie ogromne rozczarowanie. Jeśli będzie tam Niall i Marit ? Jeśli oni oboje knują intrygi przeciwko mnie, a ta ucieczka była tylko wymówką ?
- Ogarnij się Layla. - powiedziałam dość głośno, po czym wolnym, ale pewnym krokiem ruszyłam w stronę opuszczonego domu. W pewnej chwili usłyszałam za sobą odgłos łamanej gałązki. Energicznie odwróciłam się na pięcie, w stronę kierunku, z którego dochodził ów dźwięk. Bałam się podejść i sprawdzić kto to był. Coś nie pozwalało mi zawrócić, tylko iść prosto przed siebie. Tak, jak wewnętrzy głos mi podpowiadał zignorowałam szelest, który zakłócił moją czynność, po czym znów zaczęłam podążać do środka budynku. Z każdym kolejnym krokiem serce zaczynało bić mi mocniej. Nie potrafiłam tego racjonalnie wytłumaczyć. Nie wiem, czego tak bardzo się bałam. Chyba tego, że może to być moje kolejne rozczarowanie, albo niebezpieczeństwo, w którę się wpakuję. Przez moment naszła mnie myśl, aby zadzwonić do Liam'a. Szybko jednak to odrzuciłam, bo on w niczym by mi teraz nie pomógł. Byłam już przed drzwiami. Wzięłam głęboki oddech, zacisnęłam pięści i popchnęłam ogromne drzwi, które niesamowicie zaskrzypiały, otwierając mi wejście do środka. Od razu zawładną mną charakterystyczny zapach. Nie potrafię go opisać słowami. To trzeba było poczuć, aby zrozumieć. Choć ja tego nie rozumiałam. Nie pojmowałam całej tej sytuacji, w której się obecnie znajdowałam.
- Niall ?! - cicho zapytałam, jakby z nadzieją, że nikt mnie nie usłyszy. Odpowiedziało mi tylko głuche echo, a mój głos rozniósł się po całym budynku. Czułam, że ktoś jest w środku. Czułam, że nie jestem tutaj sama. Czułam, że...ktoś stoi tuż za mną. Nie mogłam się odwrócić. Nie potrafiłam nic zrobić.Nagle ów osoba zakryła mi oczy dłońmi. Bałam się, a serce pompowało krew z częstotliwością przekraczającą wszystkie możliwe granice mojego organizmu.
- Co tu robisz ? - zapytał ktoś, przysuwając swoją głowę tuż do mojego prawego ucha. Już wszystko było jasne. Tego oddechu, tego sposobu mówienia i zapachu, nie można było pomylić.
- Niall.- szepnęłam cicho, po czym gwałtownie odwróciłam się i spojrzałam prosto w jego oczy. Co w nich dostrzegłam ? Łzy. Jego oczy wypełniała słona ciecz, ale powstrzymywał emocje, aby się nie rozpłakać. Udawał twardego, chociaż nie musiał. Teraz byliśmy tu razem. We dwoje. Jego pięści zacisnęły się a oczy zamknęły. Robił wszystko, aby łzy nie ujrzały światła dziennego. Swoje dłonie przeniosłam na jego twarz. Była zimna. Niall trząsł się z zimna. Delikatnie przybliżyłam się do niego, składając na jego ustach delikatny pocałunek. Blondyn usmiechnął się i ręce przeniósł na moją talię. Ponownie nasze usta złączyły się w jedność. Horan odwzajemnił pocałunek i już po chwili jego twarz stawała się coraz cieplejsza.
- Ciepło Ci ? - zapytałam odrywając się od niego.
- Przepraszam. - szepnął chłopak, łapiąc mnie za rękę. Usiedliśmy na czymś, co było kanapą. Bardzo, bardzo starą i zakurzoną.
- Ten list...Niall...kocham Cię. - powiedziałam i spojrzałam w jego tęczówki.
- Chciałem Cię od tego uchronić. Za bardzo mi na Tobie zależy. Nie chcę, aby Marit Cię skrzywdziła.
- Powinniśmy razem przez to przechodzić Niall. Ja...ja...wszystko już wiem. Cała twoją przeszłość jest mi znana.
- I co ? Nie byłem aniołkiem ? - zapytał i delikatnie się uśmiechnął.
- Oni Cię wykorzystali. Jesteś dobrym człowiekiem i nim byłeś. Zawsze.
- Nie byłem. Zawiodłem Cię. Przepraszam. Okazałem sie tchórzem, bo myślałem...że mi nie uwierzysz. Byłem pewny, że uwierzysz Marit, w tą historię. Przysięgam, że nic mnie z nią nie łączy. Nic, a nic...- przyłożyłam mu palec do ust.
- Nic nie mów. Ja to wszystko wiem. Niall...wracajmy do domu. Nie chcę Cię znów szukać. Nie chcę całymi dniami zastanawiać się, czy jeszcze żyjesz.
- Przepraszam. - powiedział już po raz trzeci, po czym złapał torbę, leżącą obok kanapy.
- Wracamy kochanie. - powiedział i przyciągnął mnie do siebie, po czym objął mocno w talii. Skierowaliśmy się w stronę samochodu w dość wesołych nastrojach. Byłam niesamowicie szczęśliwa, że udało mi się go odnaleźć.
- Kocham Cię Layla. - szepnął blondyn wsiadając za kierownicę.
- Kocham Cię Niall. - odpowiedziałam zamykając za sobą drzwi.
Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że to nie koniec. Nie byliśmy świadomi, że ktoś, kogo znamy bardzo dobrze, okaże się oszustem i zdrajcą. Nie mieliśmy pojęcia, że osoba, którą widujemy każdego dnia, posiada dwa, różne od siebie oblicza.

_________________________________________________________________________________

* Jesteście ciekawi co będzie działo sie dalej ?

5 komentarzy:

  1. Nie wiem co mam powiedzieć. Szczerze to mnie zatkało. Początek tego rozdziału jest genialny. Nie mam bladego pojęcia skąd Ty bierzesz takie pomysły. Jak Ty układasz te słowa ? Mi w życiu coś tak pięknego by nie wyszło. Końcówka jest zajebista ♥ Tak cholernie mroczna. Jak mogłaś skończyć w tym momencie ? Pisz szybko kolejnego, bo padnę <3 Życzę weny GeNiuSzU ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku *__* Końcówka mnie przeraziła. Czyli to nie koniec ♥ Kto będzie zdrajcą? Nie mam pojęcia no :C
    Co do rozdziału to brak słów. Brak słów żeby opisać jak bardzo mi sie on podoba. To co zrobiłaś to niemal wyczyn. Chciałabym umieć tak pisać. Twój styl awww ♥ Genialny :)
    Czekam na więcej i pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy tą osobą na końcu jest Harry °_°
    *no oczywiście ,że tak :) Diana to.jest nie do opisania po prostu brak mi słów ,które opiszą twój wielki talent do pisania :) mam nadzieję ,że będzie dużo takich emocjonujących opowiadań :)
    Kocham ,pozdrawiam i życzę weny kochana ,a i oczywiście czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow *.* Więcej nie potrafię powiedzieć. Niesamowite opowiadanie, niesamowicie piszesz. Ty jesteś niesamowita. Końcówka rozwalająca ;* Pisz szybko next słonko <3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Eeeeh CudoOo *_____*

    OdpowiedzUsuń