- Layla, co Ty robisz ? - zapytała, widocznie zaniepokojona mama.
- Ja ? Nic. Przecież oglądam film, to znaczy...oglądałam...ale się skończył.
- Oj dziecko, dziecko...- pokręciła przecząco głową mama i wróciła do kuchni.
Przecież nie mogę powiedzieć jej o Mark'u. Ona i tak jest już wystarczająco chora i zmęczona, żeby jeszcze dokładać jej moich problemów.
- Skarbie, idę na badania. Wrócę wieczorem.
- Dobrze mamuś. Uważaj na siebie.
Mama wyszła z domu. Mam dziewiętnaście lat, a bałam się zostać sama. Przerażający głos Mark'a ciagle dudnił w mojej głowie. Spojrzałam na zegarek. 13.30. Postanowiłam, że pójdę już powoli na próbę chłopaków. Trzy razy sprawdziłam, czy pozamykałam wszystkie okna i czy drzwi też sa dokładnie zamknięte. Spojrzałam na chodnik. Nikogo nie było. Przechodziła tylko jakaś staruszka i mała dziewczynka. Mark'a nie było. Uzmysłowiłam sobie, że mam na jego punkcie jakąś chorą obsesję. Teraz jestem w pełni przekonana, że ów twarz, którą widziłam w wizji dziewięć lat temu, to właśnie twarz Mark'a. Powolnym krokiem szłam chodnikiem. Aby nie docierały do mnie żadne odgłosy włożyłam w uszy słuchawki i dość głośno włączyłam muzykę. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Przerażona odwróciłam się i uderzyłam ów postać. Dopiero po chwili zobaczyłam, że to jakiś młody chłopak.
- Spoko, tylko Ci klucze wypadły. - podał mi klucze od domu, które musiałam dość kiepsko schować w kieszeni.
- Nic Ci nie jest ?
- Nie. Wszystko dobrze. Ale chyba Ty masz jakiś problem, skoro się tak bardzo boisz ?
- Tak, ale to nieważne...ja muszę iść. Przepraszam.- uśmiechnęłam się do bruneta i ruszyłam do salki, gdzie trenują chłopcy. Zrezygnowałam już ze słuchawek, aby znów nie popełnić jakiejś gafy. Kilka minut później byłam już na miejscu. Nie weszłam nawet do sali, a już słyszałam krzyk Harrego.
- Zayn, czy Ty kurwa zwariowałeś ? Jak Ty to śpiewasz ? Może by trzeba było trochę wyżej ?!
Zapowiada się bardzo ciekawie. Może chociaż teraz zapomnę, o tej całej przykrej sytuacji z Mark'iem.
-Hej.. - powiedziałam nieśmiało, a oczy chłopaków zwróciły się w moją stronę.
- Nareszcie... - szepnął Liam.
- Coś Ci się nie podoba ?! Może niech ona nauczy Was śpiewać, co ?! - krzyczał zdenerwowany Harry.
- Harry wyluzuj, bo ci żyłka pęknie. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Nikt nic nie odpowiedział. Usiadłam z boku na kanapie. Harry zaczął swój wykład na temat tego, jak powinni śpiewać. Widać było, że żaden z nich nie ma ochoty na śpiewanie bez Nialla, pod dyktaturą Hazzy. Zayn co chwila posyłał mi błagalne spojrzenie , typu " Help me ". Styles włączył muzykę i zaczęli śpiewać Best Song Ever. Chwile później muzyka ucichła.
- Liam, pojebało Cię ? - zapytał Harry.
- O co Ci znowu chodzi Styles ? - spytał podenerwowany już Liam.
- Śpiewasz jak małe dziecko w przedszkolu...albo gorzej.
Liam rzucił mikrofon na kanapę i wkurzony usiadł obok mnie.
- I obraża się, jak gówno w trawie. - skwitował Harry.
- Layla, błagam Cię zrób coś, bo zwariuję. - powiedział błagalnym tonem Payne.
Podeszłam bliżej Harrego. Ten odwrócił się w moją stronę. Jego wzrok mówił wszystko. " Nie zbliżaj się do mnie, bo ugryzę ".
- Serio, to ma tak wyglądać ? - zapytałam.
- O co Ci chodzi ?
- Będziesz na nich krzyczał, złościł się i myślisz, że tym podbijecie świat ?
- Nie moja wina, że to takie same tchórze, jak ten Twój Niall.
- Mógłbyś sobie to darować. Nie widzisz tego, że oni nie chcą śpiewać ? Przecież możecie to robić amatorsko, a potem się zobaczy.
- Chuj z tym. Nie chcecie to nie. Może jakoś to przeżyję. Ale robię to tylko dla Ciebie Layla, bo wiem, że zależy Ci na naszej przyjaźni.
- No raczej. To teraz może byś ich przeprosił ?
- Ja ? Chyba oni mnie ! - powiedział i udał obrażonego. Skrzyżowałam ręcę na piersiach i znacząco chrząknęłam.
- No dobra, dobra. Przepraszam.
- Przyjęte. - powiedzieli chłopcy i wreszcie odetchnęli.
- Dzięki, jesteś wielka. - szepnął Liam, gdy usiadłam na kanapie.
- To teraz zaśpiewajcie mi coś. Ale spokojnie.
Wtedy otworzyły się drzwi.
- Jestem. - do środka wpadł zdyszany blondyn. Przywitał się z chłopakami i pocałował mnie w policzek, po czym szeroko się uśmiechnął. Kątem oka dostrzegłam wzrok Harrego. Zdałam sobie sprawę, że on chyba na prawdę jest zazdrosny. Chłopcy stanęli na wyższym podeście i zaczęli śpiewać. Najpier Best Song Ever. Teraz Harry już się nie czepiał, że za cicho, niewyraźnie, za wysoko. Wyglądali jak na prawdziwym koncercie. Z mikrofonami i uśmiechem na twarzy. Brakowało tylko fanów. Chociaż...byłam ja. A to dobry początek. Później poprosiłam o coś bardziej romantycznego. Już chwilę potem usłyszałam You and I. Była to piosenka, którą niedawno Niall skończył pisać. Łezka zakręciła mi się w oku. To było takie piękne. Brakowało im tylko garniturów i róży w ręce. Byłam szczęśliwa, że udało mi się ich pogodzić.
- Może byśmy poszli wieczorem na imprezę ? - zapytał Louis.
- Genialny pomysł. - potwierdził Harry, na co wszyscy ochoczo przytaknęliśmy.
Niall zbliżył się do mnie i pocałował w usta.
- A no właśnie. Gratulacje gołąbeczki. - powiedział wesoło Liam.
- Ja od początku wiedziałem, że oni będą razem. - zawtórował Louis.
- A Ty co o tym sądzisz Harry ? - spytał Zayn.
Wszyscy zwróciliśmy na niego wzrok. Stał jakby zamyślony i nieobecny.
- Co ? Z czym ? Aaa....no to ten....szczęścia, czy coś... - powiedział, po czym jak gdyby nigdy nic oznajmił, żę musi już iść. Umówiliśmy się na wieczór. Niall ma po mnie przyjść o 20.00. Teraz odprowadzili mnie do domu i pożegnalismy się. Mamy jeszcze nie było. Muszę przyznać, że uspokoiłam się, po dzisiejszym popołudniu. Dzięki nim odetchnęłam z ulgą. Chwilę później dostałam sms-a. Wyświetliło mi się : Harry. Otworzyłam wiadomość. Treść sms-a zdziwiła mnie.
" Uważam, że Niall nie jest dla Ciebie. Nie wiesz o nim wszystkiego.... Poza tym są inni, bardziej odpowiedni dla Ciebie..."
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
_______________________________________
* Jak myślicie, czy Niall coś ukrywa przed Laylą, czy Harry kłamie ?