sobota, 22 lutego 2014

8. Niszczysz nasze marzenia

- Pytam się jeszcze raz, dlaczego nie chcesz ? - ze złością w głosie i nerwowo dociekał Zayn.
- Sorry stary, ale nie mogę. Tak już postanowiłem i koniec. - powiedział Niall, po czym wyszedł bez słowa do kuchni. Zayn chciał iść za nim, ale Liam go zatrzymał. Ja siedziałam wstrząśnięta na kanapie. Nie miałam pojęcia, czemu Horan rezygnuje ze śpiewania. Przecież każdy mówi, że mają ogromny potencjał i talent, a on chce to zaprzepaścić.
- Przecież bez niego ten zespół nie ma sensu . - odparł Zayn.
- Może ja z nim porozmawiam ? - zapytałam, na co odpowiedział mi entuzjazm chłopaków. Niepewnie wzięłam pustą miskę po chrupkach i ruszyłam w stronę kuchni. Zastałam Nialla siedzącego przy stole ze spuszczoną głową. Gdy usłyszał kroki, podniósł wzrok i utkwił go we mnie.
- Ja tylko przyniosłam miskę. - bąknęłam i włożyłam ją do zmywarki.
- Jasne...
- Niall posłuchaj - usiadłam na przeciwko niego przy stole -  macie ogromny talent. Potrafisz śpiewać jak mało kto, a chłopcy sobie bez Ciebie nie poradzą.
- Jak zawsze przesadzacie. Akurat z naszej piątki, najgorzej śpiewam, więc strata mała.
- Słyszysz to co mówisz ? Cały wasz zespół jest jednością. I Ty też nią jesteś. Wytłumacz mi dlaczego nie możesz, a dam Ci spokój.
- Bo ja...po prostu nie mogę i tyle. Nie rozumiesz tego ? Będę ciągle w trasie, raz w Nowym Jorku, za chwilę z Berlinie, Las Vegas. Ja tak nie potrafię żyć.
- Masz tu kogoś ? To dla jakiejś dziewczyny nie chcesz śpiewać ?
- Nie..To nie tak, po prostu...daj mi już spokój okej ? - Nialler wstał od stołu, chwilę się zawahał i wyszedł z pomieszczenia. Poszłam za nim i znów byliśmy w salonie. Nikt się nie odezwał. Zayn zdenerwowany siedział na kanapie i nawet nie zareagował, gdy weszliśmy do salonu.
- Mam nadzieję, że go przekonałaś. - zaczął Louis. Wzruszyłam ramionami, co było jednoznaczne. Nic już nie musiałam mówić. Każdy wiedział jaki był rezultat mojej rozmowy z blondynem.
- Ja już nie mam do Ciebie siły. - powiedział zrezygnowany Harry.
- O co wam do cholery chodzi ? O karierę ? O pieniądze ? O fanki ?
- Nie  po to startowaliśmy w X-Factorze, żeby odpuścić. Trzeba było to powiedzieć wcześniej, zanim poszliśmy na to przesłuchanie.
- Może w tedy jeszcze nie wiedziałem, że nie chcę śpiewać. To co stało się na ...dobra nieważne. Nie spiewam i koniec. Nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać.
- Zróbcie coś , bo zaraz mu przywalę ! - krzyknął Harry i w ostatniej chwili Louis szarpnął go za koszulkę. Gdyby nie Lou, Hazza na pewno przywaliłby Horanowi. Nie mogłam pojąć tego co działo się w salonie. Niall odchodzi od zespołu, nikt nie jest w stanie go przekonać, Styles chce go pobić. Nie mieściło mi się to w głowie. Wyobrażałam sobie, że po wyjściu ze szpitala już wszystko będzie z górki, a teraz jest jeszcze gorzej. Po głowie ciągle chodziły mi myśli, czemu on rezygnuje. Może się zakochał ? Może przeżywa jakąś traumę ? Kryzys ? Nie wiem. Nie potrafiłam odpowiedzieć, na to pytanie. W salonie zapadła grobowa cisza. Nikt nie miał ochoty nic odpowiedzieć, kłócić się.
- Dobra pożartowaliśmy sobie, a teraz jedziemy i się pakujemy do Hiszpanii tak ? - zapytał Liam, który po raz pierwszy się odezwał.
- Powodzenia i trzymam za was kciuki. - powiedział Niall i wstał z kanapy. Harry podbiegł do niego, po czym złapał za koszulkę.
- Niszczysz nasze marzenia - wysyczał przez zęby.
- Zawsze tak najłatwiej powiedzieć. Bo jeśli nie będziesz sławny, nie znajdziesz dziewczyny. - odgryzł się Niall, a Harry zamachnął się i...byłby go uderzył, gdyby nie to, że w porę znalazłam się pomiędzy nimi.
- Przestańcie ! - krzyknęłam.
- Tchórz z Ciebie Niall. Nie myślałem, że kiedyś to powiem, ale żałuję, że wzięliśmy Cię , na to przesłuchanie. Wszystko zepsułeś.  - powiedział Harry. Mimo zdenerwowania, w jego oczach dostrzegłam ból i smutek. Wkurzony trzasnął drzwiami i wyszedł.
- Harry ma rację. Zniszczyłeś nasze marzenia, nasze plany, wszystko. - skwitował Zayn, i wściekły zrobił to co Styles.
Liam i Lou nie odezwali się, tylko wzruszając ramionami wyszli z ogromnej willi. Liam miał w oczach łzy. Zawsze wszystko przeżywał, a jego marzeniem było śpiewanie. Miał wspaniały głos, dlatego zabolały do słowa Niallera i jego rezygnacja. Zostałam tylko ja i Niall. Blondyn usiadł na kanapie i ukrył twarz w dłoniach. Siedziałam nieruchomo. Nie wiedziałam co zrobić, czy wyjść, czy może zostać. Horan podniósł głowę, a na jego policzku dostrzegłam wielką jak groch łzę.
- Wszystko zepsułem. - szepnął. Wstał i stanął pod oknem. Wplotłam ręce w swoje włosy i wzrok uniosłam na sufit. Co ja mam teraz zrobić ? Oni się pokłócili. Pierwszy raz od kąd ich znam pokłócili się. W tej sytuacji jestem bezsilna. Nie mogę nic zrobić, ale muszę jedno.
- Niall usiądź. Proszę Cię usiądź. - myślałam, że Horan zajmie miesjce na przeciwko mnie. Ten jednak siadł na kanapie obok mnie. Bardzo blisko. Przeszły mnie ciarki. Co ja robię ? Jestem nienormalna. Teraz znowu pierwsze co jest w mojej głowie, to zakochanie w Niallu. " Layla ogarnij się " powtórzyłam w myślach.
- Dlaczego rezygnujesz ?
- Czy Ty nigdy nie odpuszczasz ?
- Nigdy .Przecież jesteśmy przyjaciółmi, chyba możesz mi powiedzieć.
- Właśnie w tym jest problem.
- Słucham  ? - zapytałam bardzo zdziwiona.
- Dobra, chyba muszę Ci wszystko powiedzieć. Ale obiecaj mi jedno. Że ze względu na to, co Ty o tym myślisz, nie zerwiesz ze mną kontaktu. Proszę.
- No dobrze. - w moim głosie było jednak zawahanie. Nie wiedziałam, dlaczego on rezygnuje. Problem chyba tkwił, o wiele głębiej niż mi się wydawało.
- Bo ja wcześniej marzyłem o tym, aby występwać, dawać koncerty, wydawać płyty, ale , gdy na przesłuchanieu spotkałem Ciebie to..Od tej pory nie chcę.
- Co ? - pytałam z niedowierzaniem - więc to moja wina, tak ? Do tego zmierzasz ?
- Nie. Layla, kurde ja się zakochałem, rozumiesz ?
- W kim ?
- W Tobie.. - powiedział i spuścił głowę na dół.
- Co ? - znów zapytałam, o to samo.
- Gdy zobaczyłem Cię pierwszy raz, to pękłęm. Jesteś taka wyjątkowa i cudowna. Jeszcze ta wycieczka w góry. Gdy zobaczyłem jak Harry...niesie Cię na barkach, poczułem smutek. Byłem zły i poszedłem sam. Potem byłaś przy mnie w szpitalu. Ja się z dnia na dzień w Tobie zakochiwałem coraz bardziej.
- Ja...
- Wiem, wiem. Co taka dziewczyna by we mnie widziała. Nie chcę być w zespole, bo będę cały czas poza Londynem. A ja chcę być jak najbliżej Ciebie.
- Niall... - uśmiechnęłam się - wiesz co każdego dnia chciałam Ci powiedzieć w szpitalu ?
- Nie.
- To samo, co Ty powiedziałeś mi. Miałam mętlik w głowie, ale Twoje słodkie oczy nie dawały mi spokoju. - oboje uśmiechnęliśmy się.
Nastała dość niezręczna cisza. Niall przybliżył się do mnie. Delikatnie uniósł mój podbródek i złożył pocałunek na moich ustach. Poczułam się jak w niebie.
- Ja Cię kocham Layla.
- Ja Ciebie też, dlatego musisz występować razem z chłopakami. Nie chcę, żeby przeze mnie wasza przyjaźń się rozpadła. Nie chcę niszczyć waszych marzeń, rozumiesz ?
- Pewnie, ale ja nie chcę Cię zostawić. A z resztą polubiłem Twoją mamę i chcę się z nią spotkać.
- No wariat. Zamiast zaprosić mnie do kina, ten się chce z moją mamą spotkać.
W tej chwili dostałam sms-a. Na wyświetlaczu, wyświetliło się " Mamusia". Otworzyłam wiadomość.
" Zaproś Nialla na jutro na obiad. Chcę go lepiej poznać ".
Uśmiechnęłam się.
- Co jest ? - spytał blondyn.
- Wygląda na to, że miłość kwitnie. Moja mama zaprasza Cię na obiad.
- Ta kobieta jest nieziemska. - odpowiedział Niall i puścił oczko.
- Ale to nie zmienia faktu, że masz występować z chłopakami.
- Czyli chcesz, żebym na kilka miesięcy wyjechał ?
- Nie...ale...kurde , to jest takie skomplikowane.
- Jeśli powiem im prawdę zrozumieją. Nic się nie martw. A teraz odwiozę Cię do domu. - Jak powiedział, tak zrobił. Zawiózł mnie pod sam dom. Całą drogę rozmawialiśmy. Niall otworzył mi drzwiczki samochodu i zatrzymał.
- Czyli jeżeli ja Cię kocham, Ty mnie kochasz to...możemy być razem ?
- Siła dedukcji ? Oczywiście, że tak.
Niall przyparł mnie do samochodu i zachłannie pocałował.
- A może zawołać mamę ? - spytałam.
- Ty mi wystarczysz. - jeszcze raz mnie pocałował, po czym wsiadł do samochodu. Pomachał i odjechał. Weszłam do domu i zastałam tam szczęśliwą mamę.
- Co się stało ? - zapytałam.
- Co ? Gdzie ?
- Podglądałaś ? - spytałam i zmarszczyłam brwi.
- Nie...no może...troszeczkę...i co zgodził się na obiad ?
- Tak...i poprzedzając Twoje pytanie : całuje nieziemsko...




6 komentarzy:

  1. Awww *.* Nareszcie - tak długo czekałam, na to, aby Layla i Niall byli razem :* Teraz mam nadzieję, że nic nie stanie im na drodze ;) Ale już jestem ciekawa co bd dalej z One Direction - skoro Nialler odchodzi ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział był taki inny :) Genialnie piszesz :* I jeszcze ten agresywny Harry *___* Uwieelbiam :] <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu Diana wreszcie :D czekałam na ten moment kiedy Niall wyzna miłość Layli <3 on wyznał jej swoje uczucia tak przepięknie *.* tylko jestem teraz ciekawa co z zespołem
    kocham i czekam na next ;** buziaki i weny przy pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu Diana wreszcie :D czekałam na ten moment kiedy Niall wyzna miłość Layli <3 on wyznał jej swoje uczucia tak przepięknie *.* tylko jestem teraz ciekawa co z zespołem
    kocham i czekam na next ;** buziaki i weny przy pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku *___* Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, no więc FANKA NUMER JEDEN w gotowości. Rozdział z jednej strony na początku smutny ale potem po prostu cudowny. Tak pięknie opisałaś emocje i wg. Niall taki słodziak ♥ Masz wielki talent i zazdroszczę ci tak wielkiej weny :* Pozdrawiam i lecę czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń