wtorek, 4 marca 2014

12. Jak my ich znajdziemy ?

Powoli otworzyłam oczy. Przywitał mnie promień światła. Nie wiedziałam gdzie jestem, głowa tak bardzo mnie bolała. Rozglądnęłam się po pokoju. Obok mnie dostrzegłam leżacego Nialla, który obejmował mnie ramieniem. Reszta chłopaków była rozrzucona po całym pokoju. Lou niespokojnie się poruszył, a Zayn ciężko oddychał. Nie ma co się im dziwić. Nieźle wczoraj zabalowali. Powoli wstałam z kanapy i udałam się w kierunku łazienki. Po drodze zahaczyłam o kuchnię, w której spotkałam Liam'a.
- Hej śliczna. - przywitał mnie jego miły głos.
- No cześć. Tabletki...proszę. - uśmiechnęłam się do niego, a ten posłusznie podał mi jedną, niebieską od bólu głowy. Popiłam ją sokiem, który siedział na stole i zajęłam miesjce obok niego na krześle.
- No opowiadaj, o tej Danielle. Chyba nieźle zawróciła Ci w głowie. - Liam troszkę się zarumienił i spuścił głowę na dół. Na jego twarzy zobaczyłam delikatny uśmiech.
- Ona jest...cudowna. Może to głupie, ale...jeszcze żadna dziewczyna tak mi się nie spodobała.
- To działaj kolego, działaj. - posłałam mu uśmiech i skierowałam się w stronę drzwi, aby trochę przepłukać się w łazience.
- Dobrze, że to wczoraj  z tymi lasaki, tak się skończyło. - powiedział.
- Oni mają więcej szczęścia niż rozumu. - odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Zmyłam makijaż , przepłukałam twarz i ręce, po czym dokładnie się wytarłam. Nałożyłam trochę pudru na twarz i tuszu na rzęsy, wyczesałam sie i wróciłam do salonu. Chłopcy już nie spali, tylko siedzieli na kanapach, bądź podłodze i narzekali, że wszystko ich boli.
- A ona jak zawsze wygląda kwitnąco - podsumował Lou, gdy wszyscy skierowali spojrzenia w moją stronę.
- Jak Ty to robisz ? - spytał Harry, ziewając.
- Nie podrywam podejrzanych lasek na dyskotece, skarbeczki. - odpowiedziałam i usiadłam na kanapie, obok Nialla. Chwile potem razem z blondynem i Liam'em zaczęliśmy się z nich śmiać.
- Strasznie zabawne. - fuknął Zayn.
- Skąd mieliśmy wiedzieć, że one są...no wiecie. - Harry spuścił głowę na dół i ukrył ją w dłoniach.
- Trzeba było Layl'i słuchać. Ona zawsze ma rację. - skwitował Nialler i dał mi buziaka w policzek.
Nikt już się nie odezwał. Poszliśmy do kuchni zrobić coś do picia i jedzenia, bo byliśmy bardzo głodni. Oczywiście nie obyło się bez wybryku.
- Co Ty robisz ? - spytał Harry, Zayn'a, gdy ten krzywo ukroił chleb.
- O co Ci chodzi  ?
- Chleb...jak Ty go kroisz ? Dawaj ten nóż pokaże Ci jak to się robi.
Patrzyłam na nich z boku i nie mogłam wyjść z podziwu, że oni mają po dwadzieścia lat. Zachowywali się jak małe, rozwrzeszczane dzieci w piaskownicy, którym ktoś zabrał zabawkę. Śmiać mi się chciało, gdy widziałam jak Styles trzyma nóż i stara się równiej ukroić chleb.
- Kurwa..- usłyszałam jęk Harr'ego.
- Co jest ? - spytałam.
Loczek pokazał mi rękę. Rozciął sobie palec. Po prostu wiedziałam, że tak będzie. Przeszukałam szafki i w ostatniej znalazłam wodę utlenioną i plaster.
- Umieram Layla ! - krzyczał na cały głos.
- Uspokój się, bo zaraz coś Ci na prawdę zrobię. - usmiechnęłam się do niego i wylałam dość sporą ilość wody, na jego krwawiący palec.
- To boli ! - wył Hazza, robiąc przy tym komiczne miny.
Wołanie Harr'ego spowodowało, że do kuchni przybiegł Niall i Liam.
- Co tu się dzieje ? - zapytał brunet, a gdy spojrzał na palec Hazzy zaczął się śmiać.
Czuję , iż kiedyś z nimi zwariuję. To co Ci idioci wyprawiają jest do prawdy zabawne.
- Będziesz z nami długo żyła.- podsumował Zayn i zaczął się  śmiać.
Gdy skończyliśmy jeść, towarzystwo się powoli zaczęło rozchodzić. Zayn i Louis zamówili taksówkę, która chwilę później stała już pod domem Liam'a. Pożegnali się z nami, uparli się i oddali nam kasę, którą wczoraj musieliśmy zapłacić za ich towarzyszki, po czym opuścili dom bruneta. Zabrałam płaszczyk i pożegnałam się z Liam'em i Harry'm. W tej chwili dostałam sms-a. Nieznany numer. Otworzyłam wiadomość. Oto, co tam przeczytałam :
" Jak się trzymasz ślicznotko ? Przygotuj się, do niespodzianki ".
Nie wiedziałam, co mam , o tym myśleć. Czy to któryś z chłopaków robi sobie żarty ? Czy może to Mark ? Znowu miałam mętlik i zamieszanie w głowie. Chciałam pokazać treść sms-a mojemu chłopakowi, ale nie wiem dlaczego zrezygnowałam z tego. Ukryłam telefon w kieszeni, i powiedziałam, że to wiadomość od mojej mamy. Uśmiechnęłam się i razem z blondynem opuściliśmy dom Liam'a. Ruszyliśmy wolno uliczką. Nigdzie nam się nie spieszyło, dlatego przytuleni do siebie szliśmy bardzo powoli i mozolnie. Było mi z nim tak dobrze. Od kąd wyszedł ze szpitala każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Nagle zatrzymało się obok nas auto. Duże, czarne...Nic szczególnego. " Pewnie ktoś nie zna drogi " - pomyślałam, ale po chwili z samochodu wyłoniła się postać Mark'a. Miał na sobie duże , czarne komwbojskie buty, ciemne dżinsy i skórzaną kurtkę. Na oczach spoczywały ciemne okulary. Już wtedy wiedziałam, że coś kombinuje.
- Dzień dobry gołąbeczki. - przywitał nas słodkim głosem.
- Czego chcesz ? - nerwowo spytał Niall i szarpnął się bliżej Mark'a.
- Nie czego...ale kogo... chcę tej Twojej ślicznotki.
Po tych słowach z samochodu wyskoczyło dwóch facetów, wyglądających podobnie jak nasz odwieczny prześladowca. W gigantycznym tempie znaleźli się obok nas. Popchnęli mnie, tak, że wpadłam prosto w ramiona Mark'a. Mężczyzna mocno przytrzymał mnie, tak, że nie miałam możliwości wyrwania się. Przyłożył dłoń do moich ust. Nie mogłam wydać najmniejszego odgłosu. Moje źrenice poszerzyły się dwukrotnie, gdy jeden z typów Marka, przytrzymał Niall'a za ramiona i z całej siły kopnął go w brzuch kolanem. Nialler zakaszlał i osunął się na ziemię.
- To za Laylę. - powiedział i kopnął go po raz drugi.
- To za utrudnianie zadania. - wykonał czynność jeszcze raz.
Oddalili się od niego na kilka kroków. Zauważyłam, żę na twarzy Niallera pojawiła się krew. Szarpnęłam się Mark'owi, i krzyknęłam do Nialla, ale w tym momencie, jeden z ludzi tyrana, przyłożył do moich ust chusteczkę z chloroformem i...odleciałam.

* Oczami Nialla *

Layla, tak po prostu osunęła się na ziemię. Chciałem podbiec do niej, ale jeden z ludzi Mark'a utrudnił mi to. Przerażony rozglądałem się na boki. Szukałem ratunku, pomocy, ale nikogo nie było. Po raz kolejny dostałem strzał. Tym razem pięść jednego z nich spoczęła na mojej twarzy. Poczułem ciepłą, lepką substancję. Upadłem na ziemię i znów poczułem szpic buta na moim brzuchu, między żebrami. Zawyłem z bólu. Mark dał im znać, żeby przestali, po czym wpakowali Laylę do auta i odejchali. Leżałem na chodniku zakrwawiony. Kilka minut później byłem w domu Liam'a. Harry postanowił wrócić już do domu i zastał mnie na chodniku. Styles opatrzył moje rany na twarzy, podał leki przeciwbólowe i sprawdził czy nie mam złamanych żeber. Liam zadzwonił po resztę chłopaków.
- On ją zabije. - wydałem z siebie dość cichy jek.
- Nic jej nie zrobi stary, trzymaj się. - powiedział Liam.
Przeszedł mnie gorący dreszcz. Jakaś fala nagle we mnie uderzyła. Tak bardzo bałem się o swoją dziewczynę. Layla jest dla mnie wszystkim, a teraz nawet nie wiem gdzie ona się znajduje. Nie mam pojęcia, czy w ogóle jeszcze żyje. Chwile później z powrotem przyjechali chłopcy.
- Zabiję gnoja ! - krzyknął na samym początku Zayn.
- Jak my ich znajdziemy ? - spytałem bezradny, przykładając lód do twarzy.
- Mój znajomy pracuje w policji - zaczął Louis - mogę z nim pogadać. On na pewno ma jakieś dane, informacje, dotyczące tego całego Mark'a. Ten facet nie może być bezkarny, a poza tym na pewno ma jakieś słabe punkty. Nie ma ludzi ideałów.
- Co Ty pieprzysz ?! - krzyknąłem - on porwał Laylę. Może zrobić wszystko. Zabić ją, zgwałcić...wszysto może. Nikt mu w tym nie przeszkodzi. Na mojej twarzy pojawiła się łza. Nie mogę teraz jej stracić. Nie po tym, co dla mnie zrobiła.
Trochę się uspokoilismy. Kolega Louis'a powiedział, że poszpera w kartotekach i na pewno dowie się gdzie Mark ma swoją kryjówkę. Gdzieś przecież musi być. Zadzwoniłem od mamy Layl'i z informacją, żę zabieram jej córkę na wycieczkę za miasto. Nie mogę powiedzieć jej przecież prawy. Kobieta czeka na przeszczep , a ta wiadomość mogłaby ją zabić. Kilkakrotnie starałem się dodzwonić do Layli, ale jej komórka była wyłączona. " Gdzie jesteś " - powtarzałem w myślach. Nic jednak nie przychodziło mi do głowy. Ustaliliśmy z chłopakami, że będziemy w kontakcie. Wyszedłem z domu Liam'a i szedłem ulicą nie zważając na innych przechodniów. Moje myśli zaprzątała tylko jedna myśl " Czy ona jeszcze żyje ?"
Innej wiadomości nie przyjmowałem. Mark nie byłby w stanie zabić niewinnej dziewczyny. Jest bezwzględny, ale nie zrobiłby jej krzywdy z zimną krwią.
- Niall ?
Usłyszałem moje imię. Odwróciłem się, ale nikogo nie dostrzegłem. Rozglądnąłem się na wszystkie strony. Dopiero chwilę potem zobaczyłem, że zaraz przede mną stoi...Mark.
- Gdzie ona jest ?! - syknąłem i złapałem go za kurtkę.
- Uspokój się, bo ją zbiję. - rozluźniłem uścisk, bo bardzo bałem się o ukochaną. - Ale wcześniej pożegnam się z Tobą blondynku.
Po tych słowach skinął głową na dół. Nawet nie zorientowałem się w sytuacji. Poczułem ogromny, przeszywający bół w tyle głowy. Ktoś uderzył mnie ciężkim i tępym narzędziem. Przed oczami zrobiło mi się ciemno, poczułem, że po karku spływa jakaś ciecz. Uderzenie było tak mocne, że bezwładnie upadłem na ziemię....

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
_______________________________________

* Jak myślicie, czy Mark zabił Niall'a ?

* Czy chłopcy odnajdą Laylę ? Pytanie czy będzie ona cała i zdrowa ?


6 komentarzy:

  1. O jaaaa :/ Biedy Niall. On musi żyć. Rozumiesz? :c
    A Layla biedulka :C Mam nadzieję, że nic jej nie będzie :)
    Oby tak dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże plisska niech on nie umiera wtedy wszystko się zepsuje. Layla... mam nadzieję, że szybko się odnajdzie. Uwielbiam Twoje rozdziały! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. On nie umrze prawda ??? Nie zrobisz na tego :'( A oby jej nic nie zrobili i żeby ja szybko znaleźli :D Rozdział boski czekam na next i życzę weny :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. *Niall jest jednym z głównych bohaterów na pewno żyje tylko jest ogłoszony
    *chłopaki na pewno odnajdą Layle ,ale czy będzie cała i zdrowa ,cała tak ,zdrowa pewnie Mark jej coś zrobi
    A tak ogólnie boski rozdział *.* czekam na next i życzę weny kicia =^.^=

    OdpowiedzUsuń
  5. Eeej to było świetne :) Biedny Niallerek ;(
    * Myślę, że Horan żyje.
    * Na 100 % coś tam będzie się działo, ale odnajdą ją <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział | Niall :c | czekam z niecierpliwością na next |
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń