niedziela, 23 marca 2014

19. Musiał być nieźle zalany

Chwilę później usłyszałam dźwięk syreny policyjnej. Teraz przestraszyłam się nie na żarty. Do tej pory miałam nadzieję, że kelnerka jednak nie zadzwoniła po wyspecjalizowane służby, ale jednak tak się stało. Super, Harry jest nawalony jak myserszmit, pobił niewinnego chłopaka, i jeszcze wyrywa się i utrudnia zadanie ochronie, Chyba gorzej już być nie może.
- Puść mnie ty pojebany...kurwa kim ty jesteś w ogóle ? - dobiegł mnie zachrypiony głos Harr'ego skierowany do jednego z ochroniarzy.
" Jednak może być jeszcze gorzej " - pomyślałam, gdy uzmysłowiłam sobie, że Styles dodatkowo obraża ochroniarzy na służbie. Nie mogliśmy nic zrobić. Gdy Harry nadal się wyrywał jeden facet z ochrony, wygiął jego ręce do tyłu, a Hazza uderzył głową o stolik, na którym teraz leżał w tej niewygodnej pozycji. Liam stał jak sparaliżowany i nie mógł nic zrobić. Przecież na samym początku próbował odciągnąć loczka od tego chłopaka, jednak na marne. Zayn i Louis siedzieli na kanapie i spoglądali z niepokojem na to, co się dzieje. W zasadzie tylko Zayn spoglądał, bo Lou raczej za bardzo nie kontaktował i nie wiedział co się dzieje. To własnie Tommo i Styles wypili najwięcej i było to na pierwszy rzut oka widać. Jednak Lou nie jest tak impulsywny jak Harry.
- Mamy przerąbane. - szepnęłam do ucha Niall'a.
- Nie my skarbie, tylko Harry. - odpowiedział smutno blondyn.
Drzwi do klubu otworzyły się, po czym do środka wparowało dwóch policjantów. Jeden z nich rozpoczął rozmowę z ochroniarzem i tylko kiwał twierdząco głową. Nie dało się nic usłyszeć z ich rozmowy, na nasze nieszczęście. Po chwili narady policjanci założyli na nadgarstki Harr'ego kajdanki, a ten nie miał się już siły bronić się ani wyrywać. Alkohol chyba wreszcie zrobił swoje. Wyższy z policjantów wyszedł z Hazzą do samochodu, a drugi z nich został jeszcze w knajpie.
- Jesteście jego znajomymi ? - zapytał, dość ochrypłym i twardym głosem.
- Tak - odpowiedział Niall. - gdzie go zabieracie ?
- Na komendę. Na pewno wasz kolega musi wytrzeźwieć, zresztą temu tam też by się to przydało - powiedział i wskazał ruchem ręki na zasypiającego już Louis'a, który z zamkniętymi oczami głupkowato się usmiechał.
- A potem ? - spytałam.
- Odpowie za pobicie, utrudnianie pracy ochronie i obrażanie funkcjonariuszy na służbie.
- Ale panie władzo - zaczął Liam - on młody jest, impulsywny, no i taki narwany. Nie da się czegoś zrobić ?
- Przykro mi. Trzeba było pomyśleć wcześniej. - odpowiedział policjant, po czym opuścił klub, a chwilę później słychać było warkot odpalanego silnika i samochód z Harry'm odjechał na komisariat.
- No to pięknie. - podsumowałam i opadłam na kanapę obok Malik'a. W tej samej chwili karetka zabrała rannego chłopaka do szpitala. Po wstępnych oględzinach ratownicy stwierdzili , że ma złamane żebro, rozciętą wargę i łuk brwiowy oraz liczne zasinienia w okolicy podbrzusza. Byliśmy całkiem zrezygnowani.
- Pijemy dalej, czy tańczymy ślicznotko ? - spytał ledwo kontaktujący Lou i jakby nigdy nic uśmiechnął się.
- Nie mam już do Ciebie siły. - westchnęłam, a później razem z Niall'em zaprowadziliśmy go do taksówki. Zayn w miarę sprawnie znalazł się w jej wnętrzu, Liam podał kierowcy adres i odjechaliśmy w stronę mojego domu. Zadecydowaliśmy, że nie ma sensu odwożenia każdego do swojego mieszkania. Kilka minut później byliśmy pod domem. Wytargaliśmy Lou z samochodu i siłą zaciągnęliśmy do środka. Liam i Zayn rozłożyli się na dwóch kanapach znajdujących się w salonie i w mgieniu oka, jak niemowlęta zasnęli. Niall poszedł przepłukać sie do łazienki, a ja zaprowadziłam Louis'a na górę. Położyłam go w wolnym pokoju, który od jakiegoś czasu stał pusty.
- W ciuchach mam spać ? - wybełkotał i zaczął ściągać z siebie bluzkę.
- Zostaw to . - powiedziałam z uśmiechem na ustach, widząc jak chłopak coraz bardziej zaplątuje się w ubranie. Był teraz taki bezbronny, jak dziecko. Pomogłam mu ściągnąć bluzkę i moim oczom ukazał się szereg tatuaży. Byłam oczarowana. Jego umięśniona klata pokryta była w pewnej części dziarami.
- Spodnie jeszcze. - wyszeptał i złapał mnie na dłoń.
- Nie, nie. Śpisz w tym i koniec. Nawet nie waż się ze mną kłócić.
- A buzi ? - powiedział i szeroko się uśmiechnął marszcząc czoło.
- Idź spać Tommo. - powiedziałam gasząc lapmkę i wyszłam z pokoju. Udałam się do mojej sypialni, gdzie zastałam półnagiego Niall'a śpiącego na moim łóżku. Delikatnie ułożyłam się obok niego, a po upływie dosłownie kilku chwil zasnęłam.

Rano obudziły mnie odgłosy dochodzące z kuchni. Założyłam szlafrok i zeszłam na dół. Po kuchni krzątał się Louis. Gdy zobaczyłam jego zwichrzone włosy zaczęłam się śmiać.
- Co się śmiejesz ? Na kaca coś mi daj. - powiedział, po czym zrezygnowany usiadł przy stole. Wyjęłam z szafki specjalne saszetki na kaca, po czym rozpuściłam je w czterech szklankach. Jedną z nich podałam Louis'owi i poszłam obudzić resztę. Potem cała czwórka wypiła duszkiem żółty napój, a ja wzięłam tabletki od bólu głowy, bo dla mnie było to wystarczające.
- Jezu nic nie pamiętam. - wydukał Lou. - Gdzie jest Harry ? - spytał robiąc zdziwioną minę. Liam opowiedział mu dokładnie o wszystkim, a Tomlinson był oniemiały.
- Harry kogoś pobił ? Musiał być nieźle zalany. - podsumował.
- Tak samo jak Ty. - dodałam i kwaśno się uśmiechnęłam. Wszyscy zgodnie stwierdzilismy, że musimy wyciągnąć Hazzę z tego więzienia.
- Wydaje mi się, że jak zapłacimy kaucję, to go wypuszczą. - powiedział Zayn, a reszta chłopaców go poparła, Wydało mi się to całkiem mądrym rozwiązaniem. Liam i Zayn wzięli mój samochód i pojechali do banku po jakieś pieniądze. Lou poszedł pod prysznic, bo stwiedził, że śmierdzi i musi się odświeżyć. Zostałam tylko ja i Niall. Ułożyliśmy się na kanapie, a ja mocno wtuliłam się w jego tors.
- Dlaczego to życie jest takie skomplikowane ? - zapytałam mojego chłopaka.
- Nie wiem skarbie. Może dlatego, abyśmy stawali się coraz silniejsi.
- W takim razie, powinnam być już silna, jak cholera. - westchnęłam i sztucznie się uśmiechnęłam. Zrobiliśmy coś do jedzenia i wspólnie zjedliśmy, gdy chłopcy wrócili z pieniędzmi. Szybko przebrałam się w jakieś wygodne ciuchy i pojechaliśmy na komisariat. Droga zajęła nam kilkanaście minut.
- Mam nadzieję, że go wypuszczą. - szepnął cicho Lou.
Teraz znów miałam mętlik w głowie. Czy Harry na siłę dobierał się do mnie bo był pijany ? A może zrobił to, aby potem mieć pretekst , że był pod wpływem ? Te nurtujące mnie pytania nie dawały mi spokoju. Chciałam powiedzieć Niall'owi, ale nie miałam pewności jak Horan zareagowałby na tę wiadomość. Na pewno by się zdenerwował, a tego bym nie chciała. Najpierw muszę wyjaśnić wszystko z samym loczkiem, a potem będę się zastanawiała co dalej zrobić.
Na komisariacie od razu spotkaliśmy policjanta, który zabrał wczoraj Hazzę.
- Dzień dobry panu. Chcieliśmy o czymś porozmawiać. - rozpoczął Niall
- O co chodzi ? - zapytał.
- Za kaucję, chcemy wyciągnąć Harr'ego. - powiedział Liam i wyciągnął kopertę.
- Zarzuty są dość poważne, ale zważając na to, że pobitemu nic więcej się nie stało możemy na to przystać. - powiedział mundurowy.
Zza zakrętu wyłonił się Styles z drugim funkcjonariuszem.
- Jeszcze go przesłuchamy i będzie wolny. - odpowiedział, po czym zabrał od Liam'a kopertę i schował ją do wielkiem torby.
- Pamiętam co wczoraj było... - powiedział Harry, gdy obok nas przechodził i wymownie popatrzył mi prosto w oczy...

___________________________________________________________________________________

* Czy Harry pod wpływem złości, powie Niallo'wi, że całował Laylę ?

* A może obróci całą tę sytuację przeciwko niej ? Albo na razie da tej dwójce spokój ?


5 komentarzy:

  1. Coraz bardziej mnie intrygujesz :) To opowiadanie coraz bardziej wciąga ;* Myślę, że Harry da im na razie spokój ale nie na długo, takie jest moje zdanie ;* A rozdział tradycyjnie świetny <3 Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że coś zacznie pzekręcać na Layli niekorzyść. Ale licze, że wszystko dobrze się potoczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. *znając Stylesa jak się wkurzy powie Horankwi i nie będzie za miło :/
    A ogólnie super i strasznie wciągające czekam na next i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się porobiło. Dobrze że chociaż Harry wyszedł z pudła. Niestety to chyba nie koniec kłopotów. No nic. Zobaczymy.
    Rozdział świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Cię :* Znó dzieje się coś emocjolującego, super blog , nawiasem mówiąc ;]
    * Jesli Hazza będzie zły bez niczego powie o wszystkim Horankowi ;(

    OdpowiedzUsuń